Marek Gajowniczek


Z Ksiąg Elementarnych


Znoszono wówczas demokrację. Stan trzeci rewolucję wzniecił.
Szlachecką wolność i Sarmację zmieniali ci, co byli przeciw.
Pisała prawa Ameryka i swoją Deklarację Francja
i Jakobinów duch przenikał poprzez narody i przez państwa.
 
Nazywał się on Wielkim Wschodem, był wyzwoleńczy, narodowy.
Mieszczaństwo podnosiło głowę i wkrótce pościnało głowy.
Zmieniała się Rzeczpospolita i choć dla odmiennych powodów,
europejski Wschód w niej świtał wolnością obojga narodów.
 
Kuźnica kos wówczas nie kuła. Wkuwano nową Edukację,
a opozycja zdradę knuła i śmiało szła na konfrontację.
A mason Ignacy Potocki był ojcem nowej Konstytucji
umiał z kanonikiem krakowskim czerpać z francuskiej rewolucji.
 
Przeszedł wraz z Hugo drogę długą od loży swej - Świątyni Izis,
by narodowym zostać sługą i Kościół z masonerią zbliżyć.
To nie jest żadna tajemnica. To tylko jest dyskrecja słowa.
Choć Kościół się nią nie zachwyca, jest masoneria narodowa.
 
I chociaż sejm zwołany w Grodnie uznał poprzedni za niebyły
to zachowały się niegodnie ręce, które się unosiły.
Obrońców porzuciły Prusy i wojska Rosji pole dały,
a obce na Polskę zakusy na długie wieki pozostały.
 
Czcimy tę Konstytucję dumnie i Trzeci Maj świętuje kraj,
dla obcych może bezrozumnie. Daj siłę Panie! Przetrwać daj!  
Odwagi trzeba i szaleństwa jakie się tylko u nas zdarza.
Obok ołtarza, spisku, męstwa historia lubi się powtarzać.



https://truml.com


print