Yaro


a kiedy się położę


rozbieram się z życia


na krawędzi krzesła krawat 
w objęciach Morfeusza 
dwie skarpetki


głusza po z mroku
w serduchu nadzieje na lepsze
gorzej być nie może


a kiedy się ułożę wygodnie


oderwany od spraw przyziemnych 
poczekam na świt
zapatrzony w oczy żony i dzieci 
tylko deszcz na sercu 
żal



https://truml.com


print