Marek Gajowniczek


Z wydymanych wydm


Wiedźmin z wydymanych wydm
nie ma rymu, lecz ma rytm.
Rytm bębenka w złym przekazie
o promocji i zakazie.
Kusego pytał kustosza
o Herberta i Miłosza.
Czy należy w sztuce cenić,
tylko tych, co chcą coś zmienić
odmieniając w swym umyśle
rymy proste na domyślne,
które modą są i pozą,
przez to nie chcą być już prozą.
Umysłowa gimnastyka
powaliła z nóg krytyka,
który tak się zgenderował,
że to g.... wypromował.
Zło rozlało się po świecie
i do dzisiaj gniotem gniecie
leciutkie i piękne pióra.
Niby eee... literatura.
nie ma kogo dziś nagradzać.
Wstyd już dzieciom to pokazać,
a jeszcze trudniej nauczyć.
Ni to zebrać ni rozwłóczyć,
Ani rozgrzać, ni ostudzić.
Nie przemawia zło do ludzi.
Gdy czytanie sprawia mękę
to blaszanym jest bębenkiem,
który do umysłów stuka
tam, gdzie wydma jest, nie sztuka.  



https://truml.com


print