Marek Gajowniczek


Ostatnia Wieczerza


Siedział po środku między uczniami.
Chciał, by umieli odczytać znak.
Przy dniu jutrzejszym był już myślami.
Rozmyślał w duszy. Być może tak:
 
Jest Brama między Ziemią i Niebem.
W niej krew się może zamienić w wino,
ciało wyrosnąć powszechnym chlebem,
nie to jest jednak Dobrą Nowiną.
 
Istotą wiary jest Zmartwychwstanie.
Niepewność zawsze dręczy człowieka.
Przeistoczenie - przeistaczanie?.
Człowiekiem jestem. Mnie też to czeka.
 
I będę wkrótce Barankiem bożym.
Od lat baranki Bogu składano.
Ojciec mnie ludziom w ofierze złoży.
Chce im coś wskazać, czyniąc to samo.
 
By zrozumieli i uwierzyli.
Poznali wagę tego zdarzenia
i za przykładem oczy zwrócili
na to Misterium łez i cierpienia
ludzi i Matki, Ojca i Syna.
Gdzie myśl się kończy, tam się zaczyna.
 
Po czym wziął kielich. Oni milczeli.
Jeszcze wszystkiego nie rozumieli.
Ogniki myśli w jeden krąg zbili
i Duch otoczył ich w jednej chwili,
a jeden Judasz zadrżał na ciele.
Tego dla niego było zbyt wiele.
Wiedział do czego Pan Jezus zmierza
i że Ostatnia jest to Wieczerza. 



https://truml.com


print