Aleksander Osiński


Pocałunek


Gałązka jemioły za wszystkie dotychczasowe przeprawy 
wystarczy, żeby zapłodnić wróżbę. Kto by śmiał obiecywać 
sobie zbyt wiele, musi mieć w zanadrzu czas na podróż
i jaskinię filozofów do ukrycia przed deszczem. 

Wyobraź sobie głos umarłych. Terytoria, jakie okupują, 
powołując do życia ochronki dla dzieci i wolność słowa, 
które nie zdążyło zostać użyte, a nie ma dla niego miejsca 
pod powierzchnią. Między nami także dojrzeć nie może, 

zwłaszcza w zimie, kiedy ziemia przekornie owocuje białą, 
lepką mazią, karmiąc pasożyty wżarte w czułą tkankę. 
A jednak można ją poruszyć, upuszczając grochu miarkę 
na pola ukryte przez nów, aż kobiece usta się otworzą 

i w świetle uśmiechu wyzbieramy samorodki prawdy.



https://truml.com


print