Marek Gajowniczek


Dwa Kałase und eine Pistole!


Dzen dobly!
Poprose dwa Kałase 
und eine Pistole!
Nie macie panowie pozwoleń!
To zapłacimy dużo drożej.
Przyjechaliśmy tu nad morze
i chcemy mieć jakieś pamiątki,
a chyba robi pan wyjątki?
Przyjechaliśmy tu z Brukseli.
U nas takich w sklepach nie mieli.
 
To pewnie jakaś prowokacja.
Z Brukseli? Tutaj? Na wakacjach?
Dyskretnie zdjęcia im zrobimy,
a ty szybko zadzwoń po gliny!
 
Krótka i sensacyjna scena.
Jest niebezpiecznie. Padła cena,
na którą wielu się pokusi.
Służba pokazać wszystkim musi,
jak powinniśmy reagować
i natychmiast telefonować.
Czy była to inscenizacja?
Czy trzech idiotów na wakacjach?
A może to przygotowania
do wielkiego zabezpieczania.
 
Scenariusz godny jest Folletta.
Pewnie napisał go poeta,
który wśród innych skrytych zalet
ma teatralny wielki talent
i go ujawnił w garnizonie
i pewnie to nie będzie koniec
popularności i kariery.
Medialny twórca pewnej sfery
na zawsze w sercu przykład chowa
odwagi Pawki Morozowa,
a to jest właśnie taki czas,
że trzeba z wzorcem wyjść do mas.
 
Już go chwycili dziennikarze
i telewizja sklep pokaże
i nie okroi nic cenzura.
Są patrioci tu w mundurach,
którzy swój obowiązek znają.
Ci, co im świnię podkładają,
że pomylili gdzieś oponę,
muszą mieć wszystko wyjaśnione.
Niech lepiej cicho w domu siedzą!
Służby działają. Słyszą. Wiedzą!
" Niech ryczy z bólu ranny łoś.
Zwierz zdrów przemierza knieje.
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. 
To są zwyczajne dzieje."
 



https://truml.com


print