Blackchange


8.


Witam, oto jestem. 
Ile się zmieniło? Słusznym stwierdzeniem będzie, że nie zmieniło się nic. Nie wydarzyło się nic istotnego. Nic szczególnego. Nic wyjątkowego. Nie w moim życiu. Mogę jedynie wspomnieć, że w życiu innych zachodzą monumentalne zmiany. Czy to oznacza, że stoję w miejscu? Nie stoję w miejscu i cały czas staram się iść do przodu. Znalazłam jedynie złoty środek, na swoje obecne miejsce w życiu. Wiem czego chce, przynajmniej po części. Chcę być człowiekiem, którego szanują inni ludzie, kimś kogo jest się w stanie docenić, może nawet naśladować. Całą swoją uwagę skupiam na rozwijaniu swoich talentów, na spełnianie siebie, na inwestowanie czasu w swoją edukację, na naukę istotnych wartości. Śmiało mogę przyznać, że zawdzięczam wiele innym, bliskim bardziej lub mniej mi ludzi. Są osoby, które układają mi stos kłód pod nogami, są i ci, którzy pomagają mi je usuwać. Najwięcej przeszkód pokonuję jednak w samotności. Tak, potrzebuję tego uczucia. Samotność w pewnym stopniu pozwala mi na tworzenie, na wyjawianie światu swoich uczuć i emocji. Jest mi z tym jak najbardziej dobrze. Mogłabym napisać, że jest mi z tym "zajebiście", ale nie wypada wprowadzać tutaj, tego typu słownictwa. Cieszę się, z każdego swojego postępu. Nienawidzę siebie za każdy krok w tył. Staram się ich nie robić, nie ma sensu się cofać. Ale życie pisze różne scenariusze. Jedne są tak bardzo zaskakujące, że naprawdę ciężko w nie uwierzyć. Nie życzę nikomu źle, nigdy nie wierzyłam w "przeznaczenie", "los" i inne tego typu sprawy. Coś w tym jest, to coraz częściej, może mi się wydaje, ale otacza mnie. Ludzie się schodzą, rozchodzą, kochają się i nienawidzą. Dlaczego jestem w stanie przewidzieć długość takich związków? Może to zwykły przypadek, a może życie tak właśnie miało się ułożyć. Są to istne głupoty, ale być może, nie sa to tylko moje doświadczenia życiowe. Jakie są plany na przyszłość? Można powiedzieć, że nie mam planów na przyszłość. Ale jednocześnie są, bardzo "duże". Chciałabym jedynie teraz skupić się na "rozwoju", z drugiej jednak strony, chciałabym móc poświęcać swoją uwagę KOMUŚ. Czy chcę w swoim życiu, garści miłości? Uważam, że w moim małym świecie jest wiele miłości. Nie dość wiele, by rozmrozić moje serce. Chciałabym, jednocześnie nie chcę. W środku krzyczę, całe moje ciało wyje, ale nauczyłam się z tym żyć. Radzę sobie. Co by się nie działo...
 Witam, oto jestem. 
Całkiem sama, w otchłani własnej samotności, mieszkająca w swym małym świecie...B.  



https://truml.com


print