Marek Gajowniczek


W Kajetanach pod Warszawą...


W  Kajetanach pod Warszawą
szczycą się słuchu naprawą
i podobno teraz kraj
słyszy "masz", nie słyszy "daj"!
 
Pan prokurator niemalże co dzień,
buduje nowe zamki na lodzie.
My ich nie znamy. Kto inny wie.
Właśnie ujęty Kajetan P.
 
Na poczekaniu znajdziesz w Poznaniu
domysły różne o rozpoznaniu
po którym ludzi aż dreszcz przenika,
gdzie jest właściwie Tylman Monika?
 
Czy już naprawdę źle dzieje się,
że piszą Tylman, nie samo T.
Od dawna u nas, z przyczyn nieznanych,
chronione prawem są Kajetany.
 
Nie chcą naruszyć mu resztek dobra.
Ma być zagadka, jak w dawnych "Kobrach".
Chronić szczegóły adwokat radzi,
choćby profesję tej mamy Madzi.
 
Nawet złoczyńca najbardziej drański,
jest dziś chroniony, jeśli poznański.
Nie wolno nazwisk użyć bez racji,
aż do wyroku, lub do kasacji.
 
Surowe prawo nie jest zabawą.
Okażmy wobec Bolka łaskawość,
bo proszą o to z KOD-u korowcy.
Nikt go nie broni? Dziwią się obcy.
 
Konieczny protest!  - Na zamówienie?
Nadzór mieć musi uzasadnienie
i jeśli nagle ucichną głosy,
Trybunał uda się do Canossy.
 
Ma praworządność oblicza różne.
Azyl, banicję i kwity dłużne
i ekstradycję, albo jej brak.
Zamki na lodzie... tak, albo tak.  



https://truml.com


print