Marek Gajowniczek


Jak w znanym filmie


Znam dobrze Wojskowy Instytut
od zewnątrz, a także od środka
i nieraz pomagano mi tu
w czasie trzeciego stopnia spotkań.
A działy się w nim różne rzeczy
podobnie jak na filmie znanym
na którym pewien Ojciec Chrzestny
był przez policję ochraniany.
 
Dziś zagrożono wielkim siłom
i bardzo znaczącym osobom
i tak akurat się zdarzyło,
że pewien as skończył ze sobą.
Podobno strzelił sobie w skroń
nie mówiąc wcześniej nic nikomu,
a Ojciec Chrzestny, Boże broń,
powierzył się opiece Gromu.
 
Nieraz zawiodło mnie przeczucie.
Do zastanowień fakt mnie zmusił,
że jednocześnie w Instytucie
chroniony przejść badania musi.
Nic nie znaczące - rutynowe.
Nie trzeba więc na zimne dmuchać,
lecz kiedyś już stracono głowę
i wolę wiadomości słuchać.



https://truml.com


print