Marek Rzegocki


Zjawa


Siedzę w pustej knajpie
Piłem całą noc
Za oknem jasny świt dopada mnie
Myślę, pora ruszać stąd 
Idę ciemną drogą przed siebie
Wokół cicha pustka
Lęk podaje mi rękę 
Z za mgły pojawiasz się Ty
Czarna, obca postać
Klęczysz ubrana w czarną, długą suknię
Na przykurzonym od pyłu pagórku

Kiedy odwracasz do mnie się
Mój strach odchodzi gdzieś
Czy jesteś tylko zjawą ?
Czy piękną mroczną damą ?

Alkohol w żyłach krąży
Przecieram oczy swe
A Ty nagle znikasz gdzieś
Pora już ruszać stąd
Iść nadal ciemną drogą przed siebie 
W oddali jest mój dom 
Odwracam się na moment 
A z za mgły pojawiasz się Ty
Czarna, obca postać
Klęczysz ubrana w czarną, długą suknię
Na przykurzonym od pyłu pagórku.



https://truml.com


print