Aleksander Osiński


Wieczór na starym mieście


Czasem obraz nie wyłania się do końca,
chociaż podskórnie odczuwalny,
zdaje się ewoluować przez coraz węższe
uliczki. Chłopcy w bramach
 
żenią towar, wagę podkreślają
czujne spojrzenia. W odnowie ducha,
który patrzy z powściągliwą aprobatą
nie ma wiary, ale pewność.
 
Dojdą do tych samych wniosków
i pozostaniemy oddani żarliwym
prośbom przodków wyrzuconych na bruk,
przyklejonych do witryn kawiarni
 
jak długo się da
ssać cukrowy penis,
targać z kamiennej studni
sok wilczomlecza.
 
I każdy już nienawidzi,
chociaż to tylko chwila
na zwierzenia.



https://truml.com


print