Sztelak Marcin


Cmentarzysko maszyn



Noc pobrużdżona pasmami siwizny,
pierwsze objawy:
dzień – sen industrialny z krajobrazem
apokalipsy w tle.
 
Postępująca zagład cząstek prawie
elementarnych. Wbrew temu spokój,
bo w garści zamknięte przepowiednie,
obietnice.
 
Bez pokrycia – mała śmierć.
Chociaż żal przedświtu to wciąż otwarty
raj. Dla impotentów, somnambulików
i przez przypadek niepoczętych.
 
Już za ostatnim zakrętem winda
lubieżnie zgrzyta: góra – dół.
Tylko ostatnie ostrzeżenie: Uwaga szkło.



https://truml.com


print