Blackchange


Za mgłą


Za mgłą
 
 
Świat przetarł oczy
zamglone szatą wieczoru
usta otworzył zdumione
na widok ludzkiego upadku
 
Podał dłoń pomocną
by ratować od zmartwien
odział szatą poranka
nakarmił słonecznym ciepłem
 
Człowiek, ponuro
przyjął prezenty
odetchnął ciężkim powietrzem,
brudem ludzkiego nieszczęścia
 
Ocalony, popadł w zadumę
nad 
niegodziwością
nieszczęśnik
 
Świat założył mu na skroń
niespodziewanie,
okulary przetarte kurzem
by dostrzegł - zapomniane
 
Cudowne dziewczęce warkocze
pióra barwnego słowika
dno błękitnego strumyka
piękno dalekiego przylądka
 
Rozczulony, uklęknął
 
 
 
 
 
 
 
 
Blackchange



https://truml.com


print