Sztelak Marcin


Piąty żywioł


Szalone czarownice zbierają znaczki
z nigdy nie wysłanych listów.
Później szepczą zaklęcia podsycając
ogień nierównością oddechów.
 
Każda garść ziemi przytula do piersi
szepcząc: matko. Lecz ta milczy,
wielokrotnie przeklęta.
 
Więc rzucają na wiatr wszystkie słowa,
nawet te pierwsze. I już nie wróżą
z krwi niewiniątek.
 
Czekając na ostatnią próbę
ślą pocałunki poprzez wodę.
Ta coraz głębsza i głębsza.
Aż do zachłyśnięcia.
 
Może tylko jeszcze uśmiech,
szyderczy – jak najbardziej.



https://truml.com


print