Wojciech Jacek Pelc


piosenka o braciach Słowianach


kiedy bracia Słowianie siadają do stołu
nie ma tematu w którym nie mieliby racji
każdą rzecz postawią na ostrzu noża
a wątpliwości przygniotą pięścią do blatu

kiedy bracia Słowianie postanawiają się upić
robią to zawsze do samego końca do szklanej
pustki spojrzenia wytartych podszewek kieszeni
do najciemniejszych głębin swojego DNA

kiedy bracia Słowianie idą się modlić
sam Bóg przystawia ucho do konfesjonału
i rozpalają się jego myśli rozświetla dusza a potem ten sam Bóg
łapie się za głowę bo znów tak łatwo dał im się nabrać

kiedy bracia Słowianie zaczynają kochać
są w stanie przemierzyć pół świata bez serca
potrafią dotrzeć na skraj i zaraz powrócić
by ucałować dłoń w której to serce zostawili

a kiedy bracia Słowianie wyruszą na wojnę
nie zdradzą nawet fotografii nie oddadzą piędzi niczego
spotkają się tylko w centrum piekła które
sami sobie zgotują lub do którego pośle ich

bliźniaczy brat – honor



Ostrów Mazowiecka - wrzesień 2014



https://truml.com


print