Florian Konrad


Oczajdusza


włącz toccattę z fugą d-moll. titudim!
krajobraz jakby przez śrutownik: każdy dach obsypany
 nawet wieża kościelna w pyle. i kto pościera?
 
blok-podniszczony zeszyt z nazwami zespołów
co mieszkanie- inny utwór. rzępolenie na dwóch strunach
 akompaniament zmaltretowanym kotom
coś się rodzi, ktoś się przeje, inny będzie obrażony
 
tłuścioch przez większą część grudnia trapiony omamicą
śniło się że odjechał do więzienia karetą ze śliwki
trze bordowiejący nos, powsiłazęga
 
bezpieczniki watowane watą, instalacja
może nie wytrzymać. pójdzie dym
 z fajczącego się drapaka
 
zza ramy dynda zasuszony bukiet: ssanki, zawiłki, łopuch 
palemka na następne święta. choć może prędzej
gwiazdowisko zwali się na łby, ścieknie za kołnierze
 
niebieski futrzak coraz bardziej nie w sosie
panowie-grać! ciągle! panie- zamknąć mordy!
-trzeszczy zza niewykarczowanych pniaków
 
wszędzie ckliwość że aż-paw!
wyrywa pióra z wachlarza
oczka- na oślep



https://truml.com


print