Sztelak Marcin


Dzień wtórnej dziewicy


 
Trwa taniec restauracji, choć pękają głowy
jak bańki mydlane.
Cała łąka usiana niedoszłymi
czarownicami.
 
Obfity plon śmiertelnych przeziębień,
nie licząc niewyjaśnionych przypadków
poczęcia.
 
Bez udziału mężczyzny, takiego z krwi
i kośćca, nawet jeśli w łachmanach, bez grosza.
Bo przeważa plastik, tandeta,
ale ładnie pomalowana.
 
Tymczasem spiskowcy chcą wszystko
wyrównać. Do jednej linii – ubóstwa.
Mają nawet hasła, lecz zapomnieli
drogi do wyjścia. Z tajnej kwatery w piwnicy wujka.
 
A na łące trup ściele się gęsto,
nie ma już miejsca na najmniejszy
efekt motyla.
 
Następne spotkanie za pięćdziesiąt lat
albo jakoś tak. Najstarsza dziewica przedstawi
prawnuki. Bimber da kopa wizualizując
sztuczki.
 
Tradycyjnie najlepsze.
Ale teraz trzeba posprzątać i spieprzać
– na horyzoncie straż miejska.



https://truml.com


print