Florian Konrad


Dokrewniacz


zamysł- przekazać możliwie dużo w jednym geście
antypropagandziści zamiatają ulice
przemielone twarze, slogany to teraz papier śniadaniowy
bezpańskie psy jęczą przywiązane krawatami do drzew
 
na elewacjach znów wyroiły się głowonogi:
drudzy sekretarze, zastępcy starostów, podwójtowie
zadnego nie ma w całości. oderwane korpusy
nadgarstki od wieków w kajdankach
 
kolejny kwartał ciszy wyborczej. 
ileż można powtarzać głosowanie? 
z urn wyłażą muchy i pajęczaki, płynie olej
 
w moim okręgu jedynie dwoje kandydatów
identyczny program
bujdy niemożliwe do zrealizowania
 
nieznajomy chłopak, rocznik tysiąc dziewięćset szesnasty
chudzielec. widuję go wieczorami
gdy pokój jest jak we wklęsłej soczewce
kryje się po kątach, tnie na sobie koszulę
 
i matka. po śmierci wyrosła jej broda do pasa
 
 krzyżyk-  w mniejszej kratce



https://truml.com


print