Bazyliszek


Nic przeciwko butom


jakże dziś upały
więc twe pomarańczowe rajstopy
odczekują tam w górnej szufladzie
a ty w nienazwanym aksamicie
bardzo kobieco wypukłym
 
potwierdzasz moją tezę
że bóg to jednak kobieta
bo gdy nawet tam padało
mam Marzenki „miętowe parasole”
 
i jak w tym nieboskim chaosie
usłyszeć zrozumieć wysłać sms
powróciły wszystkie obce ptaki
nie pytając czy jestem w liczbie
 
czasami zapominam bom człowiek
czy on czarny żółty zielony
 
do plaży mamy trzy zegarki
a ty już pięknie bosa
 
kocham
 
te parasole to ona, warto poczytac Marzena Przekwas-Siemiątkowska



https://truml.com


print