Kazimierz Sakowicz


w górach


 
gdy słońce rozgrzewa powietrze
by mgły poranne przestały ukrywać przestrzeń
my w zaciszu poranka wtuleni w siebie
jesteśmy dziełem miłości
 
tu i teraz zjednoczeni ciałem
próbujemy zjednoczyć duszę
a to o tyle trudniejsze
im więcej ciemności
 
gdy słońce schłodzone wieczorem
zamyka przeszłość minionych godzin
my odliczając na niebie srebrzyste gwiazdy
czujemy tchnienie aniołów stróżów
 
i nic co jest naszym udziałem
nie jest daremne ani wieczne
więc aby być tą chwilą dla siebie
szukamy Światła w sobie
 
gdy księżyc wybudzony po tej stronie
rozświetla ciemność nad szczytami gór
my w zaciszu nocnego milczenia 
ufni czekamy na świtanie nieba


 2015-09-06



https://truml.com


print