violetta


Chłodny ranek


 
 
 
 
Przychodzisz znikąd, słodki jak światło, utajony jak noc.
Powietrze, niebo szczęśliwe w twoim śnie. Ciepło unosi się
z rąk, by po drodze nie było zimno.
 
Zioła wyrastają do stąpania; wypatruję miejsca do odpoczynku, 
z mgły moja skóra. Kiedy otwieram oczy, 
rośnie księżyc, 
gdy zamykam, kołysane koronami drzew.
 
Pod podniebieniem skryta na zimę, razem 
wydostaniemy się przez śniegi, ale teraz śpij, póki 
nie powitają śpiewem ptaki na ramionach,
tylko dla ciebie.



https://truml.com


print