MarkTom


Pryzmat


przez dno z butelki świat malutki
na przekór żalom za baśniami 
strumieniem wódy płuczesz smutki
choć własnym bólem się nie splamisz 

kolejne dniówki białe noce
przetaczasz szarość w szklanym torze 
stępiony ból lecz wciąż bulgoce
depresji mrocznej twardy orzech 

iluzji procent w złudne dłonie
zatapiasz niemoc złość zmartwienia
świadomość blada niech utonie
chociaż da chwilkę zapomnienia
 
 
 wszystkim na równi pochyłej



https://truml.com


print