Nevly


poprowadź mnie a On pozwoli nam żyć


kiedy nadchodzi aniele mój
rzeź niewiniątek bombonierka i wyrozumiałość
winobraniem po tuningu
nienasyceni wciąż błąkamy się we mgle
podsycając bliskość grzechu
tak blisko że bliżej już nie można
tak bym mógł cię kochać
na czterolistnej koniczynie mówiąc ty
prosto w oczy pozwól mi w samą porę
abym nigdy nie musiał oglądać wiosny przez wizjer

rzeka jest w tobie dziewczyno z zapałkami
podpal jedną dla mnie
a odpłynę wzniecając erupcję uśpionych wulkanów

gdybyś znała to wszystko gdybyś wiedziała
co chowam dla ciebie w zanadrzu
gdybyś znała moje imię
zdarłbym dla ciebie podeszwy
i tą sukienkę w kwiaty zerwałbym

z ciebie gdy trwał będzie spektakl w szczerym polu
motyli koncert jeszcze bez tytułu
budujący coś czego nie sposób nazwać
gdybym znał to wszystko gdybym wiedział
co chowasz dla mnie w zanadrzu
gdybym znał twoje imię

tańczyłbym boso równinami zbóż
a ty byś z kłosów wróżyła



https://truml.com


print