sam53


deszcz przychodzi przed wieczorem


jeszcze drżący podbródek i rumieniec na policzkach
dla podkreślenia dziewczęcego uroku
spływające na ramiona ciemne włosy 
niczym kurtyna w teatrze zatrzymana w pół drogi

dłonie ściskające się wzajemnie dla poczucia bezpieczeństwa
a może tylko dla przyjemności po ciepły wilgotny dotyk
usta zwilżone w oczekiwaniu na pocałunek
głód siebie nieskrywane pragnienie

i niedosyt gdy w szeptach zaplączemy oddechy
blisko bliżej w pieszczocie
po zmęczenie i radość w darowanym nam tańcu 
dziś kochajmy się w deszczu



https://truml.com


print