Emma B.


Trzy majówki


Oczywiście, że nie dotrzymałam sobie słowa. Praktycznie do wyjątków należy realizowanie przeze mnie planów, może dlatego, aby nie wpadać wiecznie w doła poprostu przestałam je robić. W najlepszym wypadku są to jakieś szkice postanowień, które i tak się rozmywają, gdy dopada mnie chorobliwa chęć pisania. Teraz też kilka razy zmykałam i otwierałam pokrywę laptopa, zanim niechęć do opanowania codzienności przekonała mnie do twórczych literackich działań. Pierwszy maja, mam negatywny stosunek do pochodów tak lewicowych jak i prawicowych, nawet mam wielkie dylematy procesyjne. Na procesjach pojawiałam się, gdy przechodziłam fazy sypania kwiatków, jako ja, akompaniując córkom i sporadycznie wnuczkom. Sypanie kwiatków jest takie ponadczasowe, kojarzy się z witaniem orszaków królewskich, panie Boże wybacz mi, z bachanaliami, ogólnie ze szczęściem i radością, i te stroje małych krakowianek i anielskie szaty komunijnych dziewczynek, dzwonki, śpiewy, słowem chwila zapomnienia o zwykłości. Nie śledziłam w TV ani w internecie sposobu świętowania 1 maja dzisiaj. Jutro dzień flagi, więc jak co roku przypomnę sobie ulubiony wiersz flagowy Gałczyńskiego. Kocham ten wiersz, a najbardziej fragment:
nie zmogą cię bombą ni złotem
i na zawsze zachowasz swą cnotę.
I nigdy nie będziesz biała,
i nigdy nie będziesz czerwona,
zostaniesz biało-czerwona,
A 3 maja narodziny naszej konstytucji. Przy tej okazji zawsze sobie myślę, co w nas jest takiego, że mamy super pomysły na życie, że jesteśmy obiektywnie rzecz biorąc świetnym, mądrym, dumnym narodem i nie potrafimy tego sprzedać Światu.



https://truml.com


print