Tomek i Agatka


przebłyski kwietniowo-majowe


/"Zerwij źdźbło trawy, a wszystkie światy odzwierciedlą to zdarzenie" - Allan Watts/

przedzieranie przez gąszcz porosłych pokrzyw, 
by ślepo rwać w szeleszczącą tłem szorstkość -
zaścieli się wokół wilczym lnem i szczelnie przylgnie 
w ścięte powieki i białka - zalepiając
krtań z podniebieniem

na językach jak i w sercu - surowość tych wszystkich mięs,
które można przełożyć na widoki

bo przecież... co z oczu to i z nieba, jak z kielicha trosk, 
przez rdzawy lej, rdest, świst, zgrzyt - szczęk,
a wszystko po to, by koniec końców wpaść pod kopyta, 
wprost pod podkowy ubłocone snem

i dalej...

byle ze szczętem - nasiąkać, posępnieć, pęcherzyć, burchleć,
żywą tkanką przyrastać w płótno, kapturzyć, zaciągać,
niczym plastyczną rtęć na pojedynczą żyłkę - równając pod igłę 
ustawiać w sztorc,

by sens jak włos drżał 
od wrzasku po skowyt 
koszonych rąk

.

z rozsypania po kątach jedynie kilka wyschniętych kropel dżdżu,
naparstki ciszy głębsze o oddech i chrzęst. nad-łamanych witek

w zalążkach rojeń - zaledwie wiośniany błysk
o chwytaniu się źdźbła



https://truml.com


print