Veronica chamaedrys L


czekając na listopadowe leonidy


widzę jak skubiesz brwi
niczym  wstający dzień
ciemniejsze rubieże nieba
przymuszając by świt nastał

stopy wciąż skierowane na zachód
nie znajdziesz w tych oczach
dziewczynki bez zapałek trudno
poczekaj trochę niech noc zaśnie

spójrz wraca im blask dnieje
przesuwasz  krzesełko na wschód
w wazonie strelicje przestają
przypominać skamieniałe origami

rajskie ptaki rozkładają skrzydła
szybując przebijają gęstą mgłę
znajdują przejście na drugą stronę
podobno w wazonie szybciej umierają
 
obudziłam sierpniowe perseidy
zapominając o  kwadrantydach
styczniowych przepraszam nie
przegapię w nadchodzącym roku
 
studiuję  rozkład jazdy keplera



https://truml.com


print