Nesca


Płakać już tylko ze szczęscia.


Kochani ten post jest dla Was, bo logistycznie nie mam możliwości Was wszyustkich i każdego z osobna wyściskać.

  Ta data jest wyryta w mojej głowie- niestety dosłownie- bardziej niż urodziny, które ludzie obchodzą z wielką fetą. Moim zdaniem bez sensu. Swiętujesz coś, co nie jest Twoją zasługą. Zamierzałam dziś pić wino na plaży, aby to świętować. I co prawda nie jest moim wyczynem, ale uważam datę za co najmniej święto i sukces jeśli nie osiągnięcie. 
Było to  dwa lata temu.
Cliche brzmi w trudnych sytuacjach, ludzie się sprawdzają. Ala ja przenigdy nie zamierzałam nikogo testować. I usciślijmy cena tego egzaminu była conajmniej niespółmierna. Bałam się. Bardzo.
  Wparcie jakie otrzymałam ja i moja rodzina jest niewyobrażalne i nigdy nie będę w stanie wyrazić mojej wdzięczności. Dużo straciłam, ale też zyskałam wiele. 
  Dokładnie dwa lata od kiedy się tutaj żegnałam. Nie byłam w stanie sobie wyobrazić, że się obudzę, a już z pewnością tego co jest. Jest dobrze, chyba.
  Dziękuję wam, że Was mam!



https://truml.com


print