Slawrys


efekt J.P. II


te dni to szczególny czas; dałem się swego czasu  nabrać na dobro nauki 
i sens tego co niosło przesłanie J.P. II. Trafiłem w ich macki. 
Najbardziej na ziemie sprowadził mnie pewien proboszcz  i jego zaprzyjaźniony 
ateista. Jako ”łobcy” musiałem przejść próbę wiary i wykonać misje religijną. 
Śmieszne w tym jest to:
że te misje współorganizował tenże ”ateista” i nawet ostro mnie prześladował.
Praktycznie od 1986 roku chodził za mną i uzgadniał z księżmi jak mnie 
”doświadczać”. Nawet wiedział o zdolnościach plastycznych i to on 
współuczestniczył w szkoleniu mnie w transie hipnotycznym do tego co 
mam pisać i kiedy na „portalu” monitorowanym przez niego (haker, ma dostęp 
do kilku komputerów; ukrywa się pod kilkoma nickami i włamuje się na komputery
ofiar). Czyli kabaret misyjny, za pieniądze hierarchów i za ich wytycznymi   
można mieć zniszczone życie i marzenia ... hmm a ”nie kradnij” i ”nie zabijaj” to 
ma tu swój dziwny oddźwięk. 
pewnie na koniec cytat wrzucę z J.P. II:
”Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę”
a od siebie dodam: 
nie wierzy się dla próby! 



https://truml.com


print