Emma B.


adrenalina w taksówce


Nie pierwszy i nie ostatni raz moje grzebalstwo miało wymierną cenę kursu taksówki. Zanim się opędziłam z porządkami, okazało się, że tylko komunikacja niemiejska zawiezie mnie na umówioną wizytę u dentysty. Podjeżdża miły młody kierowca. Ustalamy trasę i ku mojemu przerażeniu okazuje się, że pan wrócił po 10 latach z Londynu, nie ogarnia zmian komunikacyjnych i robi wrażenie mocno zdezorientowanego w układzie ulic. 10 lat za kółkiem po prawej stronie wzbudziło we mnie niepokój, może w pewnym momencie pojedziemy pod prąd, nie wiadomo czy już się zaadoptował?
Opuszczamy osiedle, a pan zaczyna się wiercić na fotelu i stwierdza, że czuje obcy zapach, ja wpadam w nieuzasadnione poczucie winy, ale przypominam sobie, że żadnych mocnych perfum nie użyłam, aby nie drażnić nozdrzy dentysty, zresztą zapach coraz bardziej przypomina paloną gumę na co mu zwracam uwagę.
Pan wychylając się przez okno stwierdza, że faktycznie możliwe, bo się z boku dymi. Ja udaję stoicki spokój, ale z racji mojego wieku i wieku kierowcy zaczyna się we mnie budzić lwica mamuśka i biorę słownie sprawę w swoje ręce. Krótki wywiad daje mi informację, że samochód jest na gaz co wzmaga moje zaniepokojenie, pan stoi w korku na czerwonym świetle i ma zamiar kontynuować jazdę. Nie zdzierżyłam, wydałam energiczne polecenie skręcenia na pierwszy dostępny parking.
Pan wysiada i twierdzi, że dla uspokojenia nerwów musi zapalić, ja dla uspokojenia moich nerwów oponuję. Pan jednak zapala i z palącym się papierosem w ustach zanurza głowę  pod maskę samochodu. Stwierdza, że poszły mu uszczelki gdzieś tam, nie załapałam gdzie i benzyna mu się miesza z wodą z chodnicy. Trochę się dziwię, na wszelki wypadek odsuwam się od taksówki i życzę sobie przywołania zamiennej. Po pewnych perturbacjach mało interesujących dla toku wydarzeń udaje nam się złapać kolejne auto z korpracji. Bezpieczna poczułam się dopiero na drugich światłach. U dentysty na fotelu była już pacjentka z trzygodzinną rezerwacją czasu, ale cóż to jest na przeciwko wieczności, której uniknęłam.



https://truml.com


print