Istar


nic nie wiesz


a wydawało się, że i ja wiem więcej. poznaję po ludziach
dokąd byłam gotowa pójść, a teraz nic mnie tam nie obchodzi.
może lekki jak słowa puch - lubię tak o nim mówić, nawet
jeśli uznasz, że to banał i nie powinno się wypowiadać o nim
w wierszu.

ale to nie wiersz. nie dla niego tu przyszłam. to spowiedź
ducha, choć nie brzmi rozpaczliwie, a powinna, bo przecież
wszyscy w środku nosimy jakieś przeklęcia. powiem obcym
bardziej ode mnie, że tęsknię za słowem ciężkim, którego
zaraz chciałoby się pozbyć, wypowiedzieć jak rzucić kamieniem
i wtedy trafić albo rozbić taflę, która szybko zapomina rozbicia.

/w tym miejscu jeszcze kilka godzin temu był fragment o dłoniach.
kto czytał, pamięta. nie mógł zostać. po prostu nie mógł, bo jeśli
mnie spotkasz, zamiast słuchać będziesz chciał poczuć jak bardzo
jestem twarda./

chcę tylko powiedzieć czytałam, że kochasz. tak.
cieszy mnie zawsze, że ktoś kogoś spotkał, dotknął,
i został. albo nie odszedł. przecież to wszystko jedno
jak było, skoro teraz jesteście razem.



https://truml.com


print