Wojciech Jacek Pelc


miłość do żywego


oboje będziemy unikali życia
miejsc gdzie rodzą sie kontakty
i roszą nasze ciała jak robi to woda
kiedy stoimy obok fontanny

ty zamkniesz swoje ego w wysokiej wieży
będziesz cierpieć i wypatrywać
białego konia bez jeźdźca założysz stalowe
rozwiązania i okucia z gotowych formułek
skostniejesz

ja stanę na warcie niewypowiedzianych
słów które scementują nas jeszcze bardziej
osadzą w ceglanych piwnicach i stęchliźnie
wyuczonych zobowiązań będę jeździł
po twoich kościołach aż do zgryźliwych tonów
niczym zbyt szybki tramwaj nad ranem

nawzajem przestaniemy się uczyć przyzwyczajeni
do razów założymy pokutne stroje
a dłoń nie zrozumie już bólu
podawanego jak wieczorny posiłek



Żuławka Sztumska - kwiecień 2013



https://truml.com


print