mua


nie sen


wstałem jak zwykle patrząc na pączkowanie
rzygające wyziewami miasta
nieumarłe ptaki wciąż trawią śmietniki
słońce nad przykrywką walczy o przebicie
auto mobilnie warczą z nieukrywanym smrodem
a ludzie w pędzie próbują
się zaskoczyć tym 
czego zapomnieli wczoraj
 
kto późno wstaje ...
dostaje większego
kopa
by gonić tych co ruszyli wcześniej
 
idę
pouprawiać jakąś sztukę
pomerdać czasem
zanim
rozdziobią kruki i wrony



https://truml.com


print