mała_czarna


są takie dni...


Myśli się we mnie kłębią, po rozmowie z bliską koleżanką. Miejsca nie mogę znaleźć... Jedno zdanie, które wypowiedziała niemalże na koniec, nie daje mi spokoju: "Są takie dni, że nie mogę się pozbyć przekonania, że jestem jak brzydka kurwa, której nawet alfons nie chce już pieprzyć."  Wybaczcie dosadność, ale tak właśnie to ujęła. Pomyślałam wtedy - "Matko, ile razy ja się tak właśnie czułam? Straciłam rachubę." Życie nie jest od rozpieszczania. Ale czy musi kopać w tyłek tak często? I niby stajemy się mocniejsi i szlachetniejsi. Ale czy to prawda? Zmieniamy się z biegiem lat. Jedni mniej, drudzy bardziej. Żałujemy wielu błędów, jakie popełniliśmy po drodze. Choć nie jestem zwolenniczką umartwiania się i rozgrzebywania starych ran. To jest zbędny bagaż. Ale wracając do tego zdania, które we mnie "siedzi" - są takie dni, kiedy pokutują w nas lęki, które pielęgnujemy zamiast je wyrzucać za okno. I nie pomaga wówczas spojrzenie w lustro i powtarzanie sobie - "Nie jesteś kurwą, nie jesteś kurwą, nie jesteś..." Myślę, że w takich chwilach ważnym jest, aby umieć rozmawiać o bólu, o tym co nas podgryza od wewnątrz. Ale nie ma jednej recepty dla każdego.



https://truml.com


print