Pietrek


ogród zimowy



kobieta płaci cenę żyjąc po wielokroć
oddaje włókna skóry blask przemienia
w chleb krew ciało i wino
 
jej mężczyzna chytrze wyłgany
cudzołoży z własną młodością
 
choć biedak i tak pewnie umrze
wcześniej szczerze lecz praktycznie
opłakany jak chomik
 
póki co dogląda orchidei
kwitnących z rzadka choć nadal
tak obficie że nieomal drwiąco
 
pośród ścian w blednącej sepii
okien na zachód
pośród dłuższej niż wszystkie dotąd
a przetrwane zimy
 



https://truml.com


print