Tomek i Agatka


w zanadrzu


na niebieskie migdały
przywołujący do porządku telefon 
z funkcją wibrujących myśli 
przy datach granicznie zbliżonych 
 
od zapętlania się w kółko
stosy dźwięczących kluczy z łoskotem brukowanych uliczek 
zamykanych na ażurowe furtki
zatrzaskujące palce żelazną klamką
 
pod wiosenne porządki – rabat
z plikiem kart nie pachnących
by ciąć i wietrzyć aż po dna luster
 
a gdyby tak treści i powagi przepastnym wnękom wciąż było za mało
zapadnie i pieczęcie
urzędowych pism nieznoszących zwłoki
 
na wszelkie inne pośpieszne wypadki – latarka
żeby choćby ze studni prosto po sznurku
niczym lunatyk w bezpieczną drogę do własnego łóżka
łowiąc na wędkę księżyc wąsaty
 
całkiem podręcznie
imienne karteczki na przewlekłą niepamięć
i zapasowy guzik z pętelką
by za nos łapać osmolone szczęście
 
do pełni magnetyzmu
sprowadzająca z dachu na ziemię igła
by z wdziękiem sprawdzać pozycję najjaśniejszych gwiazd
lądując pod tą jedną
 
z damskich drobiazgów – haft i chusteczka
spod rzęs ukradkiem odparowująca nadmierną wilgoć
gdy skali brak
podzielnej kreski
 
na kruczą godzinę 
pierścień ze szmaragdem 
przywołujący w mig właściwą Arabellę
 
w miejsce motylich skrzydeł – porządna klamra 
coby pukiel niesfornych wersów
spiąć tuż nad karkiem
i poziom trzymać
wetknietą szpilką



https://truml.com


print