Pietrek


pole widzenia


nie bardzo umiem żonglować oczami
ociężale ślepią zapadnięte
w wilczodołach

kukułczyć w cudze gniazda
oczami wielki strach

nie rzucam okiem pierwszy
kamiennym spojrzeniem
opatrzność ciągnie
w muł


szklistymi przednówkami
akomoduję z cichym poświstem

głodny

soczystych wschodów
akwareli pól



https://truml.com


print