Tomek i Agatka


pętlenie


grudka do grudki
kiedy ziemia pod stopami pęka w cętki
zapadnią szachownicy gdzie rozpostarte dłonie jak drapacze chmur
przechodzą  z wieżyc w wyciągnięte szyje
by zebrać ustami grad

tymczasem ze szczodrości nieba hartowana stal

dlatego nożycą rozwartą na oścież
tnąc przez szkarłaty nabrzmiałych pasm
zanim przeciągną szkliste białka przez strugi metalicznych głów
byle zachłysnąć się łykiem wrzawy
wyłapując ostrze skrzelami karpia

tuż za ostatnią granią
prosto pod twoje stopy
na wszystkie świata zakręcone cztery rogi
rozsupłam garście lodowatych kul    
odłamkiem oczu

podbiegniętych pod wiatr



https://truml.com


print