agnieszka_n


w obawie przed mijaniem


noc - waciany kłębek 
ale zatykam dziury kamieniami 
rośnie we mnie deszcz więc zwijam ręce  
  
samotność na krześle  
liście kończą paliatywną wędrówkę 
grzeczni i dobrzy mówimy pół pacierza
  
nareszcie widzę kruchość którą próbujesz zgnieść  
a wilgotność przylega do ciała 
jak tęsknota nie wiadomo za kim



https://truml.com


print