Slawrys


demaskatorski wiersz


czasem jest taki los! żyjąc w patologicznych strukturach stada zaczynamy obojętniec na szykany i wymyślne intrygi i złośliwości otoczenia ... ale trafiasz na ludzi inteligentnych, potrafiących coś dostrzec oprócz kłamstw otoczenia ... spotkał mnie zaszczyt oto wiersz dla mnie: 
 DO SLAWRYSA
 
I się stało. 
Masz dla tych wokół siebie
najwyższą pogardę.
Podkreślasz to,
jakbyś pejczem nagie grzbiety smagał.
Nie oczekujesz dobra
- od nienawiści nie będziesz wymagał,
a ktoś serca lodem grubo wciąż okłada.
Gorzej! Tam od zawsze nie ma serc,
nie ma zrozumienia!
Zamiast rozmowy są tylko warknięcia.
Za zamkniętymi drzwiami
rozplątujesz nić - własnego życia.
Oni przysięgną, żeś jest ludożerca.
Utrudnią istnienie na wymyślny sposób
i znajdą nowy pomysł dokuczenia.
Twoja pogarda dla nich jest jak dopust losu
i nie pojmują, skąd w tobie ta duma.
Przesadzając w pragnieniu zemsty
- plugawią wszystko, co dla ciebie święte.
Masz tylko pogardę - bez słów i bez gestów.
I czasem wiersz.... 
gdy cierpienie aż rozsadzi gardę.
 
 
Mam jedną radę, Sławomirze:
Gdy otoczony nienawiścią i oczy masz chmurne,
nie wiesz, czy chwilę wytrzymasz, ile jeszcze zniesiesz,
uwolnij się od tego spoglądając z góry:
wybacz im.
Tak wysoko żaden się nie wzniesie.
 
© el.żukrowska 28.czerwca 2013.



https://truml.com


print