Emma B.


Olena Leonenko/Janusz Głowacki/Zajezdnia


to było tak, wczoraj uczestniczyłam w interesującym spektaklu "podwórko i świat" z rewelacyjną Oleną Leonenko w reżyserii Janusza Głowackiego. Nie zwróciłam na to wydarzenie uwagi sama, brydżowi przyjaciele zaproponowali wspólny wypad, a że byłam akuratnie w Rynku więc kupiłam bilety, co zmusiło mnie na stawienie się w starej zajezdni tramwajowej na Wawrzyńca przed czasem.
Stara zajezdnia jest teraz pięknie odnowionym muzeum techniki i otoczenie robi fantastyczne teatralne wrażenie. Hangar, w którym odbywa się spektakl, jak spod igły. Akustyka może zostawiać nieco do życzenia, bo cienkie ściany nie dają szans umoszczenia się głosu. Wszystko co napisano o Olenie Leonenko i reżyserii Jausza Głowackiego jest prawdą. Monodrama, monośpiewa i gra kolorów unosi w inny świat. Świetny gitarzysta, którego nazwiska szukam. Olena Leonenko wypełnia swoją osobą całą scenę, nie nie jest potężna, to drobna postać obdarzona głosem, a raczej wieloma głosami, które potrafi wykorzystać równolegle. Jak ona to robi - ma talent i już.
Po prawej stronie, wchodząc, znajduje się w szklanej gablocie makieta tramwaju. Póki sala nie była wypełniona, a światła zaczęły kreować atmosferę spektaklu zrobiłam kilka zdjęć wspierając się na niej w miejsce użycia statywu. Po "wywołaniu filmu"  na ekranie komputera okazało się, że siedzący na sali odbili się w oknach makiety i to w  proporcjach do niej pasujących. Może to magia spektaklu sprawiła, że nie tylko duch, ale i materia poddały się wstecznemu biegowi.



https://truml.com


print