Istar


nicość


kiedy tak patrzysz - a ja wiem że stamtąd niewiele widać, zastanawiam się ile jeszcze takich widoków trzeba żeby się zbliżyć.

- dlaczego nie wyjdziesz - zapytała któregoś dnia córka
- pada - mówię
- nie od zawsze - brnie
- kiedyś wychodziłam - cichnę
- wiem, kupowałaś więcej butów, od lat nie zmieniłaś ani pary, szczególnie na lato

chodzę boso, mam usprawiedliwenie na wypadek insynuacji - wariatka.
kocham deszcz, ten kto wie nie zadaje głupich pytań kiedy moknę.

dzieci, ile w nich wiary że człowiek może się nawrócić w stronę życia 
ot tak, obudzić w słońcu, wejść do kałuży, iść i nie przepaść za chlebem.
 
lubię słomkowe kapelusze i spódnice do ziemi. lubię dotykać. nie lubię głębokości. moja tafla czasu ani drgnie. kiedyś będzie tak jakby mnie nigdy nie było. 

liczy się być teraz.



https://truml.com


print