Wieśniak M


wiersz nieprzemyślany-


- w połowie zmiany

w przerwie na lunch
dostrzegłem słowa
z włóczniami zza tarcz
 
falangą miarowo
bez chwili wahania
weszły jak w masło
nagle w środku zdania
 
i zamiast o zestaw 
surówek z kotletem
uderzam w wydawkę
natchnionym sonetem
 
z okiem szalonym 
i zmierzwionym włosem
nad człowieka w świecie
użalam się  losem
 
strofa goni strofę
aż do samej puenty
stopniowo spuszczając
z nadmiaru słów wentyl
 
a pani na wydawce
w sterylnym fartuszku
w zapadłej ciszy pyta:
 
- dać tych kłusków?



https://truml.com


print