Rebeka Sowa


u Szwejka


Pakujemy się z laskami do Szwejka na Placu Konstutucji. Schodzimy po schodach do podpiwniczenia. Cztery tatary i po kieliszku wódki dla każdej z nas. Kelner ma nienagannie białe zęby i okragły tyłek. Śmiejemy się do rozpuchu. Klaudia ma dziś wieczorem ochotę na ciacho. Roksi uwielbia Węgrów, a jeden z nich się tu kęci. Mela jutro ma zajęcia na podyplomówce, więc skończy ten wieczór wcześniej. Ja mam to w dupie, napiję jeszcze drinka.



https://truml.com


print