Arti


pełen nawiedzeń


opisuję martwe sny
w liście do przyjaciela artysty
nienawiść i smierć poety
który jak czerniak złośliwy
tworzy własne wizje
umierania kolejny wiersz
napisany z daleka
następny dzień nieprzespany
każdej nocy
staram się być lepszy
o krok zdzieram rdzę z aureoli
ale przecież
nie wszyscy muszą iść do nieba

doradza mi zmierzch na szczycie ulicy
rozmowy z kochanką i takie tam
przytępiony wykresem prostej myśli
przedzielony rzeką
istnienia jestem jak dwa brzegi

znowu piszę



https://truml.com


print