Arti


wyprasowany


zwierciadło duszy odbiło miłość
jak sokół ujrzał pragnienie
nieskończenie wielką potrzebę kochania
dostrzegł w niej moc która drzemie

ujrzał uczucie które życiem rządzi
w ruch wprawiając machinę istnienia
zobaczył siebie jak w sennym zachwycie
doprowadza miłość do wrzenia

magicznym lustrem poczuł jej zapach
kryształem czystym mówiła mu... masz
był bezbronny trwając w jej objęciach
ustami nadziei całowała twarz

zobaczył w końcu jak ogromnie kocha
jak wielce w kaftanie niewoli
wariat szczelnie rozsądkiem zaćmiony
by nie czuł jak bardzo boli

jak boli tęsknota i brak tego jabłka
co połową piękniejsze i wieczną zagadką
na gnieździe serca usiadło jak pisklę
gdzie miłość z lustra jest matką



https://truml.com


print