Emma B.


oglądactwo i czytactwo


Nic na to nie poradzę, ale lubię znaleźć się w towarzystwie intelektualnym trumlowców. Ktoś może powie, że jestem masochistką, ja wolę określenie niepoprawną optymistką. Zostawiając kolejne "dzieła" na portalu marzy mi się, że jakoś przemknę  między rafami  krytyk osób o bardzo wyrafinowanym podejściu do otoczenia. Nie to żebym chciała zbierać nadmierne ochy i achy, tylko jeżeli komuś polecam lekturę trumla to jakoś nie sporo pokazywać cięgi zbierane od ciała opiniotwórczego.
Przykładowo wkroczyłam wirtulnie do pokoju,  w którym Ania Ostrowska przypomina bardzo stary, ale chciałoby się powiedzieć kultowy w czasach mojej młodości film Lucky Man. I już jest prowokacja całego łańcuszka skojarzeń, poszukiwań w internecie. Szare komóreczki zasuwają i refleksja się tworzy na temat nie koniecznie bliski.
W tym wypadku zastanowiły mnie lamenty nad czytelnictwem. Przecież spędziłam sporo czasu na przeglądaniu tego i owego o filmie i teraz czy to jest czytanie czy nie. Wg mnie jest i to jak ekologiczne. Nie ścięłam drzew, nie użyłam toksycznych farb, tylko mi pogratulować, ale nie pobiegłam do biblioteki, nie kupiłam w księgarni, więc jakby nic. Film Lucky Men jak precyzyjnie zauważyła Ania trwał 171 minut. 171 minut poświęconych oglądactwu nie czytactwu. I znowu, aby zrównoważyć statystyki trzeba by chwycić lekturę papierową i przeczytać co? Scenariusz, książkę wyjściową? Jeżeli chcę obejrzeć film to nie mam czasu na książkę. Kto w dawnych czasach poświęcał dzień w dzień kilka godzin na lekturę, a tyle przesiaduje się często w kinie i przed telewizorem.
Czy oglądanie i czytanie jest tożsame. Z pewnością nie. Książka zmusza nas do bycia reżyserem, scenarzystą. To jak pieczenie chleba w domu. Film gotowy bochenek z piekarni. W efekcie i ten i tamten nasyci głód, inaczej, przekaże treści, które autor chciał poruszyć.
Nie chcę wyrokować, ale zwrócić uwagę na to, że zanik statystyczny czytelnictwa nie jest obiektywnie mierzony. Na lini wzrok słowo dzieje się bardzo dużo tylko nośniki się zmieniły. Przecież nieumiejętność pisania i czytania z komórki wyrzuca poza nawias społeczeństwa.



https://truml.com


print