Nevly


w ramach kolei rzeczy


z czterech stron świat z rozpiętą koszulą
osadzony na skali szarości
zapina barwy na ostatni guzik
sprowadzając życie do roli manekina

powszedniością
dopasowany do sylwetki ściera skórę
aż do krwi
czas zamieniając w dzień świstaka

obraz poetki
maluje tam gdzie kończą się białe kołnierzyki
a zaczyna sen o miłości



https://truml.com


print