Ananke


YIN YANG


Osaczyły go wokół.
W zwartym, bojowym szyku stanęły u wrót:
pragnienia, żądze, marzenia i tęsknoty.

Butnie zapukały,
zaskoczony wyjrzał zza kotary pozorów,
szacując siły zmasowanego ataku.
Chorągwie wroga stały po horyzont.

Napastnik nie kryjąc zamiarów,
z szyderczym uśmiechem rzucił rękawicę.
Choć z góry skazany na klęskę,
przyjął wyzwanie z godnością.
Jeden przeciw tysiącom.

Stanął do walki z największym przeciwnikiem,
z którym jadł, spał i oddychał,
lustrzanym odbiciem wewnętrznego Ja.

Po nierównej walce,okupionej kolejną szramą,
z adnotacją w życiorysie - kamikadze,
spojrzał sobie w oczy i wyznał w z zapałem:

- Tak. Jutro będę inny.



https://truml.com


print