Ananke


NA POKUSZENIE


Przywołał ją gestem
z siłą, której może się oprzeć
chyba tylko anioł.

Podał na srebrnej tacy
wygrzebane z najciemniejszych zakamarków,
człowiecze żądze.

Skarby Azteków i Atlantydy,
wieczna młodość,
władza i uwielbienie tłumów,
oddane w usługi pożądanie i miłość,
delicje i nektary.
Koktajl uderzający do głowy jak szampan.

Jakże mój boże odmówić kęsa strawy
gdy ten rozpływa się już w ustach?

I zawirował świat,
w próżnym zbytku tonął dzień,
w zabawie i zapomnieniu,
rozpuście i nieumiarkowaniu.

A on,

patrzył i czekał
na nieuniknione.



https://truml.com


print